„Nasza fundacja zajmuje się oferowaniem pomocy ofiarom handlu ludźmi – nie tylko w Kenii ale w całej Afryce Wschodniej. Nasza działalność rozpoczęła się w 2010 roku i obecnie jesteśmy największym ośrodkiem, który niesie pomoc ofiarom handlu ludźmi i osobom zagrożonym tym procederem. Ponadto prowadzimy badania naukowe oraz współpracujemy z innymi organizacjami aby zakończyć ten haniebny proceder, który niestety mam miejsce na świecie cały czas” – mówi w wywiadzie dla portalu aktywiusz.pl Radosław Malinowski, prezes fundacji Kenya HAART.
Michał Bruszewski: Czym zajmuje się organizacja Kenya HAART?
Radosław Malinowski: Nasza fundacja zajmuje się oferowaniem pomocy ofiarom handlu ludźmi – nie tylko w Kenii ale w całej Afryce Wschodniej. Nasza działalność rozpoczęła się w 2010 roku i obecnie jesteśmy największym ośrodkiem, który niesie pomoc ofiarom handlu ludźmi i osobom zagrożonym tym procederem. Ponadto prowadzimy badania naukowe oraz współpracujemy z innymi organizacjami aby zakończyć ten haniebny proceder, który niestety mam miejsce na świecie cały czas. Handel ludźmi to współczesna forma niewolnictwa, coś co w ogóle nie powinno mieć miejsca w XXI w. Jest trzecim źródłem pozyskiwania pieniędzy przez grupy przestępcze.
A jak to się stało, że Polak jest twarzą i głównym organizatorem takiej pracy humanitarnej w Afryce Wschodniej?
Pamiętajmy, że Kenia ze względu na, w miarę, dobrą sytuację gospodarczą jest magnesem, hubem ekonomicznym, niestety także dla grup przestępczych trudniących się takim procederem. To przeważyło dlaczego akurat założyliśmy fundację w Kenii, a nie na przykład w Ugandzie. Ja jestem tutaj od 2007 roku. Przyjechałem w trudnym czasie – kiedy dochodziło do znacznych procesów społecznych, Kenia stanęła wówczas na krawędzi wojny domowej, ze względu na spory polityczne. Strona rządowa miała dzielić się władzą z opozycją i wprowadzać reformy. Byliśmy bardzo zaskoczeni, że wówczas w Kenii nie było takiej fundacji zwalczającej niewolnictwo XXI w. Postanowiliśmy to zmienić.
Przed jakimi wyzwaniami stoicie w czasie jeszcze trwającego częściowo lockdown’u pandemicznego?
To trudny czas, nie tylko dla nas ale przede wszystkim dla naszych podopiecznych. Zmiany spowodowane przez pandemię, bardzo mocno podcięły gospodarkę Kenii. Znaczna część budżetu to turystyka, więc w trakcie pandemii ta branża nie miewa się najlepiej. Podobnie jest z rolnictwem. W Kenii nie ma rozbudowanych programów rządowych jak w Polsce, więc jest to trudne dla ludzi. Znaczna część społeczeństwa zarabia mało, więc nie ma oszczędności po które mogliby sięgnąć. Doszło do tego, że ofiary handlu ludźmi, którymi pomagaliśmy wcześniej wracały do nas i prosiły o pomoc, by mogły przetrwać. Funkcjonujemy, więc jako organizacja oferująca także doraźną pomoc charytatywną.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Michał Bruszewski
Więcej szczegółów na stronie:
Home
fot. ze zbiorów rozmówcy
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.