Wywiad

Pierwszy Ośrodek Terapeutyczny w Polsce – Fundacja na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Tacy Sami”

icon
icon
8 minut
Udostępnij
Źródło: fot. elements.envato.com

Redakcja aktywiusz.pl miała okazję rozmawiać z panią Dorotą Dutkiewicz – Prezes Fundacji na Rzecz Osób Niepełnosprawnych, osobą zasłużoną w środowisku lubelskich NGOsów. Pani Dutkiewicz jest autorką ciekawych rozwiązań mających na celu pozyskanie funduszy na działalność statutową fundacji. Fundusz Inicjatyw Pozarządowych zapewniający granty wkładu własnego, a także bon terapeutyczny do wykorzystania w placówkach organizacji o charakterze terapeutyczno-rehabilitacyjnym to propozycje warte uwagi. 

Natalia Mazaraki: Proszę mi opowiedzieć w kilku słowach o historii i działaniach Fundacji; od kiedy działacie, jakie inicjatywy podejmujecie?

Dorota Dutkiewicz: W roku 1991 założyłam lubelski oddział gdańskiej Fundacji Sprawni Inaczej, który do teraz funkcjonuje pod nazwą Fundacja na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Tacy Sami” założona przez panią Dutkiewicz i grupę społeczników w 1998 roku. 

Fundacja jest uniwersalnym sukcesorem oddziału lubelskiego Fundacji Sprawni Inaczej, działającej od 1991 roku Tę datę przyjmuje się więc także jako i nasz start. Nasza Fundacja zajmuje się przede wszystkim terapią i rehabilitacją dzieci z niepełnosprawnościami. W 1993 roku powstała placówka opiekuńczo-wychowawcza o nazwie Ośrodek Terapeutyczny, ówcześnie jedyna taka w Polsce. W 2005 roku zyskała status placówki specjalistycznej. Zaczynaliśmy od gabinetu logopedycznego, a obecnie mamy aż trzynaście wyspecjalizowanych form wsparcia. W ramach Ośrodka organizujemy dwa typy zajęć: indywidualne oraz grupowe. Zajęcia indywidualne to przede wszystkim sesje z logopedą, sesje terapeutyczne z pedagogiem, relaksacyjne, terapia SI. Natomiast zajęcia grupowe to przykładowo: muzykoterapia z logorytmiką, plastyka, terapia zajęciowa, hipoterapia, dogoterapia. Funkcjonują również grupy wsparcia dla rodziców dzieci z niepełnosprawnościami. Oprócz zajęć odbywających się „na miejscu” w zwykłych warunkach organizujemy także wiele wycieczek, wyjść do kina czy teatru, prowadzimy trening umiejętności społecznych (TUS) oraz imprezy okolicznościowe. Cały czas coś się dzieje. Tak długa i owocna działalność moja i prowadzonych przeze mnie organizacji została doceniona przez różne organizacje i instytucje, które uhonorowały nas dyplomami, medalami i wyróżnieniami. Wśród nich mogę wymienić Medal 700-lecia Miasta Lublin nadany Fundacji oraz Medal Prezydenta Miasta Lublin w kategorii Osoba Niepełnosprawna, wręczony za działalność na rzecz środowiska osób niepełnosprawnych.

źródło: archiwum własne

NM: Czy oprócz codziennych zajęć, Fundacja aktywizuje się jeszcze w jakiś inny sposób?

DD: Pewnie nie zdziwi pani moja odpowiedź, ale: tak, oczywiście. Mieliśmy okazję organizować kilka autorskich projektów, dedykowanych rodzinom z dziećmi z niepełnosprawnościami. Jednym z nich była Akcja Drzwi Otwartych, czyli zajęcia instruktażowe dla rodziców, a dla dzieci ćwiczenia z terapeutami. Prowadziliśmy Szkółkę Niedzielną, w ramach której objęto opieką 8 rodzin z terenów wiejskich i małych miast, z potrzebami specjalistycznymi. Wspomniana opieka polegała przede wszystkim na edukowaniu rodziców – pokazywaliśmy im jak mogą ćwiczyć z ich dziećmi w zaciszu domowym, bez nadzoru terapeuty i z wykorzystaniem tego co znajduje się w każdym domostwie. Ponadto, mieliśmy audycje w Radiu Lublin, gdzie również mówiliśmy o pomysłach na samodzielne ćwiczenie z dzieckiem w domu. Prowadziliśmy również projekt pt. „Poradnia na Kółkach”, dedykowany dzieciom niepełnosprawnym i ich rodzinom z terenów wiejskich, dojeżdżaliśmy do czterech obszarów gmin województwa lubelskiego. Nasza opieka miała charakter systematyczny, a obok terapeutów Ośrodka Terapeutycznego uczestniczyli lekarz i pracownik socjalny. „Poradnia na Kółkach” została w 2001 roku wyróżniona i bardzo wysoko oceniona przez holenderską fundację Cooperation Netherlands Foundations for Central and Eastern Europe. Projekt został także uznany za wzorcowy dla organizacji państw pretendujących do Unii Europejskiej, bowiem obok celu terapeutycznego wystąpił w nim cel integrujący społeczności lokalne wokół problemów osób niepełnosprawnych i ich rodzin. W normalnych warunkach organizowaliśmy także turnusy rehabilitacyjne oraz imprezy integracyjne (zabawy choinkowe, dzień dziecka, itp.). 

Warto wspomnieć, że współpracujemy z samorządem lokalnym, również przy stanowieniu prawa. I tak w roku 1997 byłam z ramienia Fundacji Sprawni Inaczej jednym z 21 sygnatariuszy porozumienia o współpracy, podpisanego między Miastem Lublin a organizacjami pozarządowymi. Byłam również członkiem Rady Działalności Pożytku Publicznego II kadencji przy Prezydencie Miasta Lublin – od roku 2014. 

NM: Jak wygląda pani praca na co dzień i jaki ma pani do tego stosunek?

DD: Fundacja wypełnia całe moje życie, zarówno zawodowe jak i prywatne. Cała moja uwaga skupiona jest na pracach Ośrodka Terapeutycznego. W międzyczasie mam mnóstwo pomysłów na nasze dalsze działania – jestem myślami z fundacją w dzień i w nocy. Mimo tego, że ciągle mam ręce pełne roboty, z łatwością mogę stwierdzić, że kocham to, co robię. Oczywiście na pracy stricte w placówce się nie kończy, ponieważ działam również w stowarzyszeniach. Fundacja, na czele ze mną, jest współzałożycielem Lubelskiego Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych 1994, Forum Lubelskich Organizacji Pozarządowych 1995 (którego przez kilka lat byłam członkiem zarządu) oraz Lubelskiego Porozumienia Organizacji Pozarządowych,działającego od 2012 roku. Uczestniczyłam w I i III Regionalnym FIP oraz w kilku ogólnopolskich. Jak wspomniałam, byłam członkiem Rady Działalności Pożytku Publicznego.

źródło: archiwum własne

W trakcie największego zagrożenia epidemiologicznego, nasza działalność była znacznie stłumiona. Organizowane były jedynie zajęcia zdalne. Polegało to na tym, że mailowo bądź drogą telefoniczną przekazywaliśmy rodzicom wskazówki dotyczące ćwiczeń, jakie mają wykonywać wraz ze swoimi pociechami. Teraz na szczęście, od czerwca wznowiliśmy naszą stałą działalność. Mamy 19 młodziutkich beneficjentów, w wieku od 3 do 18 lat, którzy przyjeżdżają do placówki 3 – 4 razy w tygodniu na dwugodzinne sesje ze specjalistami. Przy obecnym reżimie sanitarnym, każdorazowo grupy muszą być mniej liczne niż w normlanych warunkach. Na szczęście udaje się nam wszystko pogodzić. Podczas pobytu naszych beneficjentów w placówce, zawsze zapewniamy im jakiś posiłek – drugie śniadanie bądź podwieczorek. Mimo większościowego powrotu do rzeczywistości brakuje nam naszych wyjść, wycieczek, zwiedzania okolicy i nie tylko.

NM: Mogłaby pani powiedzieć nieco o finansowaniu? Jak sprawy finansowe rozwiązujecie w Fundacji?

DD: Korzystamy z finansowania w ramach Państwowego Funduszu Rehabilitacyjnego Osób Niepełnosprawnych (PFRON), współpracujemy również z lokalnym i wojewódzkim samorządem. Do tego dochodzą środki pozyskane ze zbiórki 1% podatku i myślę, że to by było na tyle z wkładów własnych. 

Niestety kończy się nasza epoka. W sytuacji pandemii większość środków przekazywana jest na walkę z COVID-19, a nie na organizacje pozarządowe, przez co zbieranie wkładów własnych staje się niemalże niemożliwe. Zaistniała sytuacja wręcz wymusza na nas znalezienie innego źródła dofinansowań. Nawet nasze dotychczasowe inicjatywy związane ze zbieraniem środków z 1% są teraz znacznie utrudnione ze względu na reżim sanitarny.  Przez obecną sytuację epidemiologiczną w kraju i na świecie nie mamy możliwości zapewnienia wolontariatu na taką skalę jak zazwyczaj, a bez pomocy nasi terapeuci są bardziej obciążeni. Chcę jednak zaznaczyć, że mimo wielu trudności nasza Fundacja nigdy, w przeciągu swojego istnienia, nie zawiesiła działalności.

NM: Pozostając w temacie problemów finansowych w NGO, mogłaby pani opowiedzieć więcej o swoich nowych projektach?

DD: Kiedy sytuacja pandemiczna w Polsce i na świecie zaczęła się przedłużać, dużo myślałam nad tym jak można by rozwiązać nasze problemy finansowe. Opracowałam dwa projekty: pierwszy z nich to wprowadzenie „Bonu terapeutycznego”. Teraz jest wiele tego typu dofinansowań państwowych, jest bon turystyczny, są akcje z plusem… Bon terapeutyczny by się wśród nich wyróżniał. Byłby to ekwiwalent pieniężny przyznawany beneficjentowi bądź jego przedstawicielowi prawnemu, korzystającemu z pomocy placówek prowadzonych przez organizacje pozarządowe, działających na wszelkich obszarach pożytku publicznego na rzecz osób zagrożonych wykluczeniem, a w szczególności związanych ze zdrowiem, rehabilitacją, terapią i edukacją. Każda zainteresowana bonem osoba miałaby kierować odpowiedni wniosek do samorządu, w którym wskazywałaby organizację i przykładowo prowadzoną przez nią placówkę. Następnie samorząd przekazywałby bon do odpowiedniej placówki pożytku publicznego. Kwota z bonu przekazana do organizacji stanowiłaby jej wkład własny. W ten sposób obie strony miałyby z tego korzyść – beneficjenci mieliby zaspokojone swoje potrzeby terapeutyczno-rehabilitacyjne, natomiast organizacje zachowałyby płynność finansową. Moim drugim pomysłem jest ogłaszanie konkursów na wkłady własne, idąc wzorem samorządów organizujących przeróżne konkursy grantowe. „Fundusz Inicjatyw Pozarządowych (FIP)” służyłby wsparciu OPP poprzez przyznawanie grantów wkładu własnego. Byłyby to granty celowe, przeznaczane wyłącznie na realizację celów statutowych i realizowane przez nie projekty. Środki na przedsięwzięcie mogłyby być zaczerpnięte z Europejskiego Funduszu Odbudowy, ale oczywiście im więcej państwo byłoby w stanie na to przeznaczyć tym lepiej. Tym sposobem, zrealizowano by cel wsparcia beneficjenta i jego najbliższego otoczenia, jak i umożliwienie. Mu korzystania z dalszej pomocy organizacji. Taki fundusz z pewnością zapobiegłby upadkowi wielu fundacji, organizacji i stowarzyszeń w obecnej ciężkiej sytuacji spowodowanej pandemią. 

Rozmawiała Natalia Mazaraki

Czy stowarzyszenie można zlikwidować poprzez uchwałę o samorozwiązaniu?

nie
tak, jeśli w statucie stowarzyszenia widnieje odpowiedni zapis o sposobie jego rozwiązania
stowarzyszenie może być rozwiązane jedynie przez sąd
Loading ... Loading ...

Zobacz także