Wywiad

Szlachetna Paczka – Projekt, który nie ustaje mimo pandemii.

icon
icon
9 minut
Udostępnij
Źródło: archiwum własne

W 2020 roku Szlachetna Paczka przekazała w paczkach pomoc o wartości ponad 51 milionów złotych. Dzięki temu projektowi ponad 14 tysięcy osób otrzymało wsparcie, żeby wieść godne życie. Mamy przyjemność zaprezentować Państwu wywiad z Izabelą Grygowską, liderką Szlachetnej Paczki w rejonie Łódź Śródmieście.

Dawid Pieczyrak: Dzień Dobry Pani Izabelo, w 2013 roku papież Franciszek napisał na Twitterze: „Jakże było by pięknie, gdyby każdy z nas mógł wieczorem powiedzieć: Dzisiaj zrobiłem gest miłości wobec drugiego!”. Jak dzisiaj możemy rozumieć te słowa?

Izabela Grygowska: Dzień dobry, moim zdaniem każdy człowiek ma potrzebę pomocy drugiemu. Czasami większą lub mniejszą. Uczucie pomocy innej osobie często sprawia, że nasza samoocena wzrasta, ale także możemy wtedy dostrzec to, co posiadamy i co my możemy dać od siebie komuś innemu. Pomaga nam to dostrzec, że możemy dać od siebie niewiele, a dla bliźniego będzie to znacznie więcej. Słowa papieża Franciszka są w moim mniemaniu motywacją, nakłonieniem do czynienia pomocy. Ciągle się słyszy, ile to zła jest na świecie. Jest to bardzo przygnębiające i na swój sposób męczące. Zrobienie czegoś dobrego dla innych jest odskocznią, motywacją dla samego siebie. Pomaganie jest zaraźliwe, a poza tym dobro wraca. 

DP: W ubiegłym roku Szlachetna Paczka wystartowała po raz dwudziesty. Od kiedy jest Pani związana z tym projektem?

IG: W Szlachetnej Paczce działam od ponad pięciu lat. Zaczynałam, jako wolontariuszka w moim rodzinnym mieście – Sieradzu. Teraz działam, jako Lider regionu Łódź Śródmieście i nie zamierzam kończyć tej przygody.

DP: Dlaczego wybrała Pani akurat Szlachetną Paczkę spośród organizacji non – profit? Nie jest to jedyna organizacja charytatywna, jako inny przykład można podać chociażby Caritas.

IG: O Szlachetnej Paczce dowiedziałam się przypadkiem – przeglądając Facebooka. Weszłam, poczytałam i nie myśląc długo – zgłosiłam się. Przy pierwszym spotkaniu zespołu miałam ochotę uciec i zakończyć ten temat (śmiech). Jednak poznałam tam mojego obecnego, bardzo dobrego kolegę Jakuba. Zarówno on jak i ja nie mogliśmy się na początku odnaleźć, ale po chwili byliśmy już dla siebie wsparciem. Dostałam także dużo wsparcia od innych wolontariuszy i liderów. To jest to, co najbardziej podoba mi się w tym projekcie. Tutaj każdy jest dla siebie i dla drugiej osoby. Od samego początku pojawia się więź, która buduje w nas wewnętrzną motywację, którą chce się przekazać dalej. Jeśli chodzi o Caritas, to jest to dużo większy projekt, porównując do naszego. Chciałam zacząć od czegoś mniejszego, ale w przyszłości nie wykluczam żadnej możliwości współpracy z Caritasem.

DP: Pomimo wielu obowiązków (studia, praca) angażuje się Pani w czasochłonny projekt, jakim jest Szlachetna Paczka. Jak znajduje Pani na to czas i energię?

IG: Przyznaję, że czasami jest ciężko, aby znaleźć na wszystko czas i motywację. Często powtarzam sobie wtedy, że nie robię tego dla siebie tylko dla innych. W jednej z moich ulubionych książek „Mały Książę” padło jedno z moich ulubionych stwierdzeń, które powiedział Lis w rozmowie z Małym Księciem. Wypowiedź dotyczyła odpowiedzialności wobec drugiego człowieka. Ta myśl jest dla mnie ratunkiem w tych najgorszych chwilach. Motywują mnie też ludzie, z którymi współpracuję. W zespole jest to niezwykle ważne, aby wspierać się nawzajem. Bardzo się cieszę, że udało mi się zbudować taki zespół.

DP: Jak wygląda praca z ludźmi? (współpraca z wolontariuszami, z Rodzinami, innymi organizacjami i sponsorami).

 IG: Najgorsze są (jak dla mnie) początki. Pierwsze spotkania z nowymi ludźmi w oparciu o budowanie relacji do współpracy. Jednak to szybko mija po pierwszej rozmowie. Jeżeli chodzi o moich wolontariuszy, to bardzo się cieszę, że mogę współpracować z tak wspaniałymi ludźmi. Niezwykłym wsparciem są także dla mnie pozostali Liderzy regionów oraz nasza wspaniała przełożona. Od tych ludzi tak naprawdę wszystko się zaczyna, ponieważ bez nich to nic sama bym nie zdziałała. Szukając sponsorów lub osób/firm, które chciałyby pomóc często umawiamy się raz, a potem te osoby zostają z naszym projektem na dłużej.

DP: Kogo najbardziej przyciąga idea Szlachetnej Paczki? Czy jest to młodzież szkolna, studenci a może są to osoby na emeryturze?

IG: Myślę, że Szlachetna Paczka trafia do wszystkich, niezależnie od wieku. Do wolontariatu zgłaszają się osoby jeszcze przed 18. Rokiem życia, a górnej granicy wiekowej nie ma.  Bardzo się cieszę, że Szlachetna Paczka nie ma ograniczeń wiekowych. Ten projekt jest dla wszystkich. Warto przeżyć taką przygodę, chociaż raz w życiu, chociaż zapewniam, że jak już ktoś raz spróbuje, to zostanie na dłużej. Pomaganie innym potrafi stać się czymś oczywistym.

DP: Mało kto wie, że wśród wolontariuszy znajdują się osoby, które otrzymały pomoc w ramach Szlachetnej Paczki. Jakie to uczucie, według Pani, gdy widzi się owoce/efekty swoich działań? (Czy miała Pani do czynienia z taką/takimi osobą/osobami?)

 IG: Oczywiście, że miałam doświadczenie z takimi osobami. To wspaniałe, gdy dobro wraca. Widzę w takich osobach nową siłę, która ich napędza. Tę energię przekazują z własnej woli dalej, przez co więcej osób jest świadomych mądrej pomocy.

DP: Często można się spotkać z określeniem, którego Pani użyła -,, mądra pomoc” w kontekście Szlachetnej Paczki. Jak to wygląda w praktyce?

IG: Mądra pomoc to przysłowiowe podanie wędki, a nie ryby. Chodzi o to, aby dotrzeć do drugiej osoby, która potrzebuje pomocy, i pomóc jej znaleźć w sobie siłę, by móc samodzielnie zmienić swoje życie na lepszeZ czasem takie rodziny wychodzą same na prostą aż do momentu, gdy nie potrzebują naszej pomocy. Często to właśnie te osoby są wdzięczne i nam pomagają 
w projekcie.

 DP: Czym jest i jak wygląda Weekend Cudów (różnica przed i w trakcie pandemii)?

IG: Weekend Cudów to chwila, kiedy widać największe efekty naszej pracy. To wtedy spotykamy się z darczyńcami i dostarczamy paczki do Rodzin. To było trochę przykre, kiedy darczyńca nie mógł odwiedzić rodziny, której pomagał (o ile ta wcześniej wyraziła na to zgodę) 
i żadna ze stron nie była z tego faktu do końca zadowolona. Rodzina nie mogła podziękować darczyńcy, darczyńca nie mógł opowiedzieć, kto składał się na te paczki, (bo często darczyńcami są firmy, grupa znajomych, stowarzyszenia, szkoły) a wolontariusze nie mogli połączyć tych dwóch grup ze sobą, bo przez całą akcję byli takimi łącznikami między rodzina a darczyńcą. To jest jedno z najlepszych uczuć dla wolontariusza, że może poznać ze sobą darczyńcę i Rodzinę.

DP: Jak wyglądała praca w Szlachetnej Paczce w czasach pandemii?

W trakcie pandemii nikt nie czuł się do końca pewnie, ponieważ co chwila pojawiały się nowe obostrzenia. Nie mogłam spotkać się z całym zespołem na mieście, bo ograniczał nas limit osób. Utrzymywałam kontakt z wolontariuszami poprzez Internet, telefon. Niektórych na własne oczy zobaczyłam dopiero na finale, często ich wtedy nie rozpoznając. Wizyty domowe wolontariuszy też wyglądały całkowicie inaczej, ponieważ czasami zdarzało się tak, że Rodziny, czy osoby starsze, które odwiedzaliśmy zapraszały nas na kawę/herbatę, jakby zapraszały nas do swojego życia, a wtedy wolontariusz mógł ocenić dodatkowo stan mieszkalny, ocenić na przykład czy nie walają się jakieś butelki, czy jest jakiś nieporządek, który wpływałby negatywnie na odebranie przez nas Rodziny. Było takie zahamowanie, taka niepewność, ponieważ wolontariusz jakby nie mógł do końca świadomie uczestniczyć w tym wszystkim. Ciągle gdzieś nad nami był taki nacisk tych obostrzeń, tego lęku związanego z nową sytuacją związanej z pandemią. 

DP: Czy w wyniku pandemii zmniejszyła się liczba chętnych do zaangażowania w wolontariat?

IG: Nie zauważyłam tego. Wciąż jest wiele chętnych osób do pomocy.

DP: W jaki sposób, według Pani, można zachęcić szczególnie młodych ludzi do niesienia pomocy?

IG: Myślę, że najlepszym sposobem, aby przekonać każdego do akcji w Szlachetnej Paczce, jest dzień otwarty/ spotkanie, aby móc poznać doświadczonych i nowych wolontariuszy oraz rodziny, które były już w programie i udało im się stanąć na nogi.

DP: Według raportu z badań World Giving Index z 2019 roku Polska pod względem poziomu zaangażowania w prace społeczne zajmuje 104 miejsce na 126 krajów. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę jednorazowe zaangażowanie w wolontariat według badań CBOS-u z 2018 roku 21% Polaków, można nazwać wolontariuszami. Jak jest Pani opinia odnośnie kondycji wolontariatu w Polsce?

IG:  Uważam, że Polska powinna zajmować zdecydowanie wyższą pozycję. W naszym kraju istnieje wiele organizacji, fundacji czy wolontariatów, w których ludzie w każdym przedziale wiekowym się chętnie udzielają. Szlachetna Paczka to tylko jedna z wielu opcji, którą można wybrać, by móc pomoc innej osobie.

DP: Jaka przyszłość według Pani czeka Szlachetną Paczkę?

 IG: Moim zdaniem niech Szlachetna Paczka robi nadal to, co robi. Małymi krokami został zbudowany wielki potencjał, który ciężko teraz zaprzepaścić. Z biegiem czasu coraz więcej osób przekona się do idei Szlachetnej Paczki.

DP: Bardzo dziękuję Pani za rozmowę.

IG: Ja również, dziękuję.

Rozmawiał Dawid Pieczyrak

Czy stowarzyszenie można zlikwidować poprzez uchwałę o samorozwiązaniu?

nie
tak, jeśli w statucie stowarzyszenia widnieje odpowiedni zapis o sposobie jego rozwiązania
stowarzyszenie może być rozwiązane jedynie przez sąd
Loading ... Loading ...

Zobacz także

Aktualności

Ułóż dywan z kwiatów – akcja „Kwitnące Serca”