Wywiad

Aktywizacja terenów wiejskich, czyli działalność Koła Gospodyń Błękitna Radunia

icon
icon
6 minut
Udostępnij
Źródło: fot. Facebook.com

Zajęcia jogi, warsztaty artystyczne, wykłady ze specjalistami – to tylko jedne z wielu aktywności członkiń Koła Gospodyń Wiejskich Błękitna Radunia w Juszkowie. Pani Agata Żemetro, sołtys wsi Juszkowo w wywiadzie dla aktywiusz.pl opisuje inicjatywy, będące odpowiedzią na potrzeby kobiet w sołectwie.

Natalia Mazaraki: Mogłaby pani opowiedzieć o okolicznościach powstania koła, z czyjej inicjatywy ono powstało?

Agata Żemetro: O założeniu koła myślałam już od dawna. Do realizacji mojej wizji doszło jednak dopiero po tym, jak w kwietniu 2019 roku zostałam sołtysem Juszkowa. Koło powstało z mojej inicjatywy w lipcu 2019 roku. I było to posunięcie pionierskie – nawet załatwiając sprawy urzędowe, sami urzędnicy nie do końca wiedzieli jakie dokumenty mam im donieść. Z drugiej strony, dzięki temu, że podjęłam się stworzenia koła na bazie prezydenckiej ustawy z 2018 roku, przetarłam szlaki dla innych miejscowości z Gminy Pruszcz Gdański. Za moim przykładem zakładane są nowe koła w okolicznych miejscowościach. 

Juszkowo to miejscowość zamieszkała obecnie przez 3542 osoby, która w ostatnich dekadach przeszła dużą przemianę – oprócz domków jednorodzinnych, są tutaj bloki oraz osiedla prywatne. Wielu mieszkańców przyjechało z Gdańska, więc siłą rzeczy doszło do wymieszania ludności wiejskiej z miejską. Problem pojawił się w momencie, gdy Juszkowo stało się niejako „noclegownią” Gdańska. Przy takiej liczbie mieszkańców nie jest możliwe poznanie całej społeczności, a nawiązywanie nowych znajomości jest dość utrudnione. Chciałam więc stworzyć coś, co pozwoli nam się poznać i zintegrować. Ponadto jako sołtysowi doszły mi obowiązki związane z organizowaniem różnego rodzaju eventów i liczyłam, że poznając kobiety aktywne i zaangażowane, zyskam dodatkowe ręce do pomocy.

NM: Jak wyglądało zakładanie koła ze strony technicznej?

AŻ: Z pewnością kosztowało to dużo wysiłku i cierpliwości, musiałam dostarczyć znaczną liczbę dokumentów do urzędów: ARiMRu, US, GUSu. Muszę jednak dodać, iż nawet ta „papierologia” nie byłaby możliwa, gdyby nie nowa ustawa prezydencka z 2018 roku. Przedtem koła gospodyń wiejskich tworzone były na bazie rozwiązujących się po 89’ kółek rolniczych. Koła mogły dziedziczyć majątki, dzięki czemu miały kapitał na realizowanie działań. Przez lata byliśmy blokowani – przeszkodą był zapis, o tym, że KGW mogą tworzyć jedynie rolnicy. Niestety czasy się zmieniły i nawet w tak dużej wsi jak Juszkowo, rolników jest bardzo niewielu. Z wymogów technicznych, najistotniejszy jest chyba zapis statutowy, zebranie odpowiedniej liczby członków i zarejestrowanie koła – musiałam nas zarejestrować w Urzędzie Skarbowym, GUSie, Krajowym Rejestrze Kół Gospodyń Wiejskich oraz w Rejestrze producentów rolnych.

NM: Ile członkiń obecnie liczy koło? Czy znałyście się panie wcześniej?

AŻ: Oficjalnie, zarejestrowanych jest nas 13, natomiast w rzeczywistości jest to około 17 osób. W trakcie realizacji projektu Akademia Współczesnej Gospodyni, przybyło kilka nowych osób. Czy się znałyśmy – nie. Jak już wcześniej wspominałam, ze względu na specyfikę Juszkowa, nikt nie jest w stanie znać wszystkich mieszkańców. Ogromnie się cieszę, że w ramach Koła mam okazję poznawać tyle wspaniałych kobiet, chcących od życia czegoś więcej. Dzięki podejmowaniu wspólnych aktywności, mogłyśmy się dobrze poznać i zaprzyjaźnić, nawet mimo tego, że nie zawsze znajdujemy czas by się spotkać.

NM: Nawiązując do wspomnianych aktywności: jak się aktywizujecie w ramach koła?

AŻ: Od czasu do czasu się spotykamy, najczęściej by realizować konkretne projekty. Każda z nas ma swoje obowiązki – dzieci, dom, pracę, więc nieraz ciężko nam się zebrać razem. Mimo to jesteśmy bardzo aktywne. Od czerwca realizujemy Akademię Współczesnej Gospodyni, finansowaną z środków z NIWu. Ponieważ „miasto przeniosło się na wieś” i mamy wielu nowych mieszkańców, chciałyśmy pokazać, że wcale nie ma między nami tylu różnic. Zajęcia w ramach Akademii są bardzo zróżnicowane, jest ich wiele i na pewno nie wpisują się w stereotyp działań podejmowanych przez koła gospodyń wiejskich. Organizowane są cykliczne zajęcia z jogi ze specjalistką w tej dziedzinie. Pierwotnie joga miała być wyłącznie dla osób dorosłych, ale niektóre uczestniczki nie miały z kim zostawić swoich pociech, teraz ćwiczymy wielopokoleniowo. Odbyły się również zajęcia z panią psycholog, mające pomóc uczestniczkom dostrzeżenie swoich mocnych stron, a co za tym idzie zwiększenie wiary w siebie i swoje umiejętności. Zorganizowałyśmy także zajęcia artystyczno-manualne z techniki decoupage. Niedawno spotkałyśmy się z panią dietetyk, która dla przygotowała zestaw przepisów, bowiem poruszaliśmy tematy związane głownie ze zdrowym odżywianiem. Oprócz tego mieliśmy możliwość wejścia na specjalistyczną wagę – określała ona wszelkie parametry m.in. procentowy skład tłuszczu, mięśni i wody w organizmie oraz masę kości. Zrealizowaliśmy również zajęcia florystyczne, po których miałam okazję udzielić wywiadu. Wzmianka w lokalnej prasie z pewnością przyczyniła się do wypromowania naszych inicjatyw. 

NM: Mówiąc o inicjatywach, wiem, że działałyście panie także w czasie pandemii. Mogłaby pani powiedzieć kilka słów odnośnie podjętych działań?

AŻ: Gdy zaczął się lockdown stworzyłyśmy w ramach samopomocy pomiędzy Radnymi Gminy i Sołtysami grupę na Facebooku jednoczącą mieszkańców gminy i zachęcającą ich do wzajemnej pomocy podczas pandemii. Ponieważ panował ogólny chaos i zamieszanie, w ramach grupy dzieliliśmy się wszelkimi zdobytymi informacjami. Ludzie mogli publikować ogłoszenia, w których oferowali pomoc seniorom. Bardzo dużo osób się uaktywniło. 

Również dzięki tej grupie, wypromowałyśmy naszą inicjatywę szycia maseczek dla szpitali i znalazłyśmy darczyńców, którzy kupowali dla nas materiały. W ramach całej akcji uszyłyśmy i oddałyśmy do szpitala około 16 tysięcy maseczek. Jestem z nas dumna, ponieważ nie starałam się o dofinansowanie naszej inicjatywy, chociaż były przeznaczone do tego programy, a mimo to dokonałyśmy wielkiej rzeczy. Nasza praca została doceniona przez Fundację Energa, która postanowiła podarować nam 3 maszyny przemysłowe, oraz przez Fundację Lotos od której dostałyśmy overlocka. 

NM: Ma pani pomysły na dalsze inicjatywy?

AŻ: Oczywiście, wciąż pojawiają się nowe. W ramach Akademii na najbliższy czas mamy w planach zajęcia z filcowania na sucho oraz wykład z podologiem, podczas którego dowiemy się jak prawidłowo dbać o nasze stopy, tak by nie ucierpiało na tym nasze zdrowie. Ponadto planujemy rozpisać projekt na otworzenie sklepu internetowego, by móc sprzedawać nasze wyroby i tym samym zyskiwać dodatkowe fundusze na dalsze inicjatywy. Chcemy wydać książkę kucharską, aby udowodnić, że nie tylko „stoimy nad garami”, a jesteśmy w stanie zrobić coś większego. Za pomocą tej książki chcemy niejako wyjść naprzeciw stereotypom. Jest jeszcze jedno, ale to nie do końca aktywność sensu stricte. Mamy zamiar wprowadzić zmiany w zapisie statutowym Koła (ale najpierw musimy skonsultować je w ARiMR), aby umożliwić osobom z poza Juszkowa dołączanie do naszego koła.

Rozmawiała Natalia Mazaraki

Czy stowarzyszenie można zlikwidować poprzez uchwałę o samorozwiązaniu?

nie
tak, jeśli w statucie stowarzyszenia widnieje odpowiedni zapis o sposobie jego rozwiązania
stowarzyszenie może być rozwiązane jedynie przez sąd
Loading ... Loading ...

Zobacz także