Felieton

Prof. Andrzej Tyszka nie żyje…

icon
icon
10 minut
Udostępnij

12 grudnia 2022 roku po kilkunastomiesięcznej walce z nieuleczalną chorobą zmarł w Podkowie Leśnej Andrzej Tyszka, socjolog kultury, aksjolog, obrońca praw człowieka i działacz opozycji w PRL, emerytowany profesor Uniwersytetu Warszawskiego, regionalista, publicysta, autor książek z aksjologii oraz pisarz literatury małych ojczyzn, na którego koncie jest kilkadziesiąt pozycji autorskich, kilkanaście opracowań książkowych, wiele przedmów, posłowi a także materiałów publicystycznych i historycznych popularyzujących socjologię i regionalizm publikowanych w „Gońcu Staszowskim” a potem po roku 2007 w „Gońcu Świętokrzyskim”. 

Urodził się 1 listopada 1934 roku w Warszawie. Przez kilka lat przebywał z rodzicami w Łodzi. Od roku 1939 był związany rodzinnie i miejscem zamieszkania z Podkową Leśną  (z wyjątkiem lat 1967-1992 kiedy mieszkał w Warszawie). Od czerwca 1965 roku żonaty. Żona Krystyna (z domu Łapińska), także socjolog. W marcu w 1969 roku urodził się im syn Przemysław,  obecnie dr hab. historii UMSC w Lublinie, który mieszkał z nim od kilku lat w Podkowie Leśnej (żona zmarła w styczniu 2021 r).  

  W młodości Prof. Tyszka wykazywał wszechstronne zainteresowania sportowe jako lekkoatleta, narciarz, żeglarz, taternik. Po ukończeniu w roku 1957 studiów magisterskich w Akademii Wychowania Fizycznego, był przez kilka lat nauczycielem wychowania fizycznego. Jednocześnie ukończył studia socjologiczne na  Uniwersytecie Warszawskim (rok 1965). Rozpoczął pracę na Wydziale Socjologii UW, od stanowiska doktoranta, potem doktora (1970 r.), adiunkta, docenta (habilitacja 1981r.), profesora (do emerytury w roku 2001). W roku 1978 został członkiem założycielem Towarzystwa Kursów Naukowych, był także jego wykładowcą. Internowany w stanie wojennym (od 13 grudnia do 22 grudnia 1981 w Białołęce, od 22 grudnia do 5 maja 1982 r. w Jaworzu koło Drawska Pomorskiego), następnie otrzymał przepustkę. Formalnie decyzję o internowaniu uchylono 13 lipca 1982 roku. Po roku 1989 rozpoczął współpracę z Krajową Radą Towarzystw Regionalnych, którą na dobre rozwinął po przejściu na emeryturę. Wówczas mógł realizować swoją pozazawodową pasję, tj. działalność na rzecz środowiska, umownie zwanego Małą Ojczyzną.

 Profesora Tyszkę miałem szczęście poznać w październiku 1999 roku w Szczecinie podczas Forum Regionalistycznego poświęconego społecznemu ruchowi regionalnemu i jego stanowisko wobec wartości narodowych, który odbył się na Zamku Książąt Pomorskich. On wygłaszał jeden z referatów głównych, ja zabierałem głos w dyskusji. W roku 2000 spotkaliśmy się w Pałacu Staszica w Warszawie, gdzie prof. Tyszka, dla nas regionalistów z całej Polski, prowadził wykład Jak Polacy służyli Muzom XX wieku. Wkrótce nasza znajomość nabrała cech przyjaźni, czego dowodem był m.in. udział profesora 

w III Ogólnopolskich Targach Wydawnictw Regionalnych w Staszowiew roku 2002 i dwa lata później w IV Targach w Kielcach. Pokłosiem III Targów była wspólnie wydana w roku 2002 publikacja Znaki i znamiona Polskości. Narodowy i regionalny wymiar kultury, a IV – W rodzinie kultur europejskich (2004 r.). Prof. Tyszka w roku 2004 współtworzył w Zagnańsku Świętokrzyskie Towarzystwo Regionalne, a w latach późniejszych uczestniczył w kilku „Posiadach w cieniu Bartka”. W roku 2010 pomagał mi w organizacji IX Kongresu Regionalnych Towarzystw Kultury w Kielcach. W 2003 roku prof. Andrzej Tyszka zainaugurował współpracę z naszą oficyną wydawniczą. Książka wydana w Bibliotece Staszowskiej nosiła tytuł Żyjąc wśród leśnych ogrodów i była sygnowana jako jej 175. pozycja. Trzy lata później ukazało się drugie, znacznie zmienione i poprawione jej wydanie (BŚ 217), a w roku 2012 trzecie, uzupełnione o kilkanaście kolorowych fotografii i powiększone o dodatkowe rozdziały (BŚ 301.) W międzyczasie Andrzej opublikował w Bibliotece Świętokrzyskiej trzy ważne pozycje. Była to wydana w roku 2007 Socjologia dla patrzących z ukosa (BŚ 235, współautor Baltazar K.) Kolejna to W imię czego – przeciw czemu. Siedem tekstów „pro publico bono” – ukazała w roku 2009 z okazji 75-lecia urodzin autora (BŚ 259). Rok 2011 przyniósł książkę Oni zrobili to lepiej (kapitalna opowieść o Polakach żyjących w Wielkiej Brytanii, którzy dla tego kraju zrobili więcej niż Anglicy), będącą 284. pozycją naszego wydawnictwa. W latach 2014-2021 ukazały się kolejne książki Andrzeja Tyszki – Abecadło wartości (BŚ 328), pozycja wydana w roku 2014, Miasta jak ogrody (BŚ 332, pozycja albumowa z roku 2015), Podkowa Leśna 1925-2025 – Sto opowieści plus jedna (BŚ 358 z roku 2017, opracowana wspólnie z Baltazarem K.), Kultura małych ojczyzn i wielkiej Ojczyzny (BŚ 364 – 2018 r.). Rok później została wydana następna – Od historii ku przyszłości (BŚ 373). Jej treścią są eseje o tematyce społeczno-obywatelskiej. Ostatnią książką Andrzeja Tyszki wydaną w Bibliotece Świętokrzyskiej – już w roku 2021, jako jej 392. pozycja, są Słodkie trucizny, gorzkie lekarstwa (książka o wyraźnym charakterze biograficznym). Łącznie w Bibliotece Staszowsko-Świętokrzyskiej ukazało się 14 pozycji książkowych Andrzeja Tyszki, z czego 11 autorskich i trzy opracowania oraz pięć pod nazwiskiem Baltazara K. (postaci, którą wykreował, a stanowiła ona jego prześmiewcze alter ego). 

Odczuwam wielką satysfakcję z trwającej blisko 25 lat znajomości z prof. Tyszką (od 2002 roku przyjaźni), autorytetem polskiej socjologii, autorem wydanego w roku 2017 w renomowanej Oficynie Wydawniczej „Volumen”, tomu studiów Aksjologia społeczna. Między PRL a IV RP, bardzo wysoko ocenionego przez krytyków, wielkim erudytą umiejącym rozmawiać z każdym, a przede wszystkim świetnym kompanem i przyjacielem.

Nigdy nie zapomnę jego wielokrotnych przyjazdów na organizowane przeze mnie imprezy, spotkania literackie, fora regionalne, sympozja historyczne, biesiady wspomnieniowe, wernisaże artystyczne. Nigdy nie upominał się o zwrot kosztów podróży, wręcz reagował żartobliwie na moje uwagi na ten temat, zbywając je konstatacją, że jego emeryta stać jeszcze na te wizyty. Nie zapomnę nocnych z nim rozmów (w Zagnańsku lub przy kominku w jego wilii w Podkowie Leśnej), przy ulubionym przez niego czerwonym winie (lub własnej produkcji nalewce) na przeróżne tematy – literackie, artystyczne, społeczne, czy polityczne. W dyskusji cechował go umiar i dystans do poruszanych tematów, ale zawsze przy tym na plan pierwszy była wysuwana polska racja stanu. Liczyło się głównie to, co było dla Polski najważniejsze, a więc tożsamość kulturowa, interes narodowy etc. były najważniejsze dla niego.  Ponieważ mam podobny system wartości, nigdy się nie sprzeczaliśmy. Podobnie w dyskusji z innymi osobami nigdy nie widziałem go zacietrzewionego, zawsze starał się doprowadzać do konsensusu, do kompromisu. Tej dyskusyjnej dyplomacji można było się od niego uczyć. Potrafił przy tym zarażać zapałem, entuzjazmem, do swojego twórczego działania, do swoich pasji. A miał ich wiele.   

Szczególną misją profesora, podjętą w ostatnim etapie aktywności twórczej, była jego działalność na rzecz zwiększenia znaczenia mateczników Patriotyzmu i Kultury w życiu obywatelskim kraju. On jako pierwszy zdefiniował tę grupę ludzi, doprowadził do zorganizowania I Kongresu Gospodarzy Mateczników Polskości w maju 2016 r. w Zagnańsku, podczas którego został wybrany wiceprezesem utworzonej wówczas Rady Krajowej Mateczników Patriotyzmu i Kultury. (Na II Zjeździe Matecznikowców w lipcu 2022 r. wybrano go prezesem honorowym). Do tej idei potrafił profesor zarazić sporą grupę działaczy regionalnych, ze mną na czele. I tej misji był wierny do końca. Cieszył się z każdego sukcesu w tej dziedzinie, m. in. z wydania dwóch tomów albumu „Szlakiem Mateczników…” mojego autorstwa. Także z kilku Posiadów organizowanych w Zagnańsku poświęconych tej tematyce. Potrafił, mimo choroby, przybyć na jedno z ostatnich, zorganizowanych we wrześniu 2021 roku, kiedy to o lasce i ze słabnącym głosem cieszył się z naszych wspólnych sukcesów. Myślę, ba jestem pewien, że tego zapału i determinacji w jego działalności mogą się uczyć całe pokolenia młodych działaczy. 

  Profesor pracował prawie do ostatnich chwil życia. Jeszcze tydzień przed odejściem do lepszego ze światów prosił mnie o rezerwację nr. ISBN dla kolejnej swojej książki. Kiedy więc przyszła hiobowa wiadomość o jego śmierci (zmarł w wigilię 41. rocznicy jego internowania), świat jakby się dla mnie zatrzymał. Uświadomiłem sobie, że skończyła się pewna epoka polskiego regionalizmu. Odszedł jeden z ostatnich wielkich działaczy ruchu regionalnego, jego badacz socjolog, ale także wizjoner. Osoba, która jak nikt inny umiała wyczuć,gdzie bije puls polskiego życia obywatelskiego. Dlatego, nie zważając na własną niedyspozycję zdrowotną, postanowiłem pojechać na Jego pogrzeb. Musiałem Go przecież pożegnać od regionalistów ziemi świętokrzyskiej, regionu który, obok swojego miasta ogrodu  Mazowsza tak bardzo pokochał oraz od całej rodziny matecznikowców, grupy społecznej, którą wymyślił, wykreował i dla której tyle zrobił. 

Pogrzeb odbył się 17 grudnia 2022 r. w sobotę. Uroczystości żałobne   rozpoczęły się mszą w kościele parafialnym w Podkowie Leśnej o 11.30. Przez nabożeństwem wicepremier Piotr Gliński odznaczył pośmiertnie profesora Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą OOP, a potem udzielono mi głosu. W swoim wystąpieniu podkreśliłem rolę profesora w ruchu regionalistycznym, matecznikowym, w działalności na rzecz rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, oraz podziękowałem  za niezawodność, za profesjonalizm, za wysoki merytoryczny poziom jego wykładów na Uniwersytetach prowadzonych przeze mnie w Zagnańsku: Trzeciego Wieku i Młodzieżowym, na sympozjum lekarzy pisarzy w Rytwianach w 2016 r, za pomoc w utworzeniu Ośrodka Regionalizmu Świętokrzyskiego w Zagnańsku, przekształconego w Ośrodek Świętokrzyskich Mateczników Patriotyzmu i Kultury, za wydanie wielu książek w Bibliotece Staszowsko-Świętokrzyskiej, za lata przyjaźni, jaką mnie darzył do końca swojego pracowitego i twórczego życia przeżytego w służbie bliźnim i Ojczyźnie w wierze chrześcijańskiej. Po mnie żegnali go koledzy z warszawskiej AWF, Podkowiańskiego Towarzystwa Regionalnego, tamtejszego UTW.

Po mszy ciało Andrzeja spoczęło na miejscowej nekropolii obok Matki. W kościele i na cmentarzu w jego ostatniej ziemskiej drodze towarzyszyło mu wielu ludzi (a powinno być bardzo wielu), szkoda, że nie było wśród nich nikogo z lokalnej władzy. Ale ci, którzy byli, mieli świadomość, że oto żegnają osobę Primus inter pares. A ja jestem pewien, że żegnała go także Najjaśniejsza Rzeczypospolita, której przez tyle lat na różne sposoby służył.. 

                                                            Cześć Jego pamięci!


                                                    Maciej Andrzej Zarębski

Czy stowarzyszenie można zlikwidować poprzez uchwałę o samorozwiązaniu?

nie
tak, jeśli w statucie stowarzyszenia widnieje odpowiedni zapis o sposobie jego rozwiązania
stowarzyszenie może być rozwiązane jedynie przez sąd
Loading ... Loading ...

Zobacz także

Aktualności

Moc Spotkań Networkinowych w Sektorze NGO

Aktualności

Gospodarstwa opiekuńcze – nowe wyzwanie dla polskiej wsi?