Komunikaty

Zbrodnia (nie)ukarana – polscy harcerze ratują pamięć o ofiarach

icon
icon
5 minut
Udostępnij

W pierwszych miesiącach drugiej wojny światowej Niemcy dopuścili się wielu okrutnych aktów agresji skierowanych przeciwko polskim cywilom. Jednym z takich aktów była Zbrodnia Pomorska z 1939 roku. Zbrodnia wpisała się w regionalną akcję eksterminacji „polskiej warstwy przywódczej” – jak określał to okupant. Mieszkańcy i władze dwóch województw – kujawsko-pomorskiego i pomorskiego pamiętają o tamtych wydarzeniach i ich ofiarach. W nowym felietonie dla aktywiusz.pl pisze Jakub Kamiński.

Eksterminację nazywaną Zbrodnią Pomorską z 1939 roku stanowiło sześć etapów agresji. Pierwszą z nich były mordy sąsiedzkie na polskich rolnikach, robotnikach i rzemieślnikach. Można tu dostrzec podobieństwo do zbrodni na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Choć skala zbrodni na Wołyniu była niemal dwukrotnie większa, mechanizm był bardzo podobny. Sam modus operandi – ludobójstwo ze szczególnym okrucieństwem wydaję się adekwatny nie tylko do wydarzeń na Wołyniu z 1943 roku, ale także na Pomorzu w 1939 roku. „Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy” – to siódme przykazanie dekalogu ukraińskiego nacjonalisty, „Co czynisz dla narodu i ojczyzny, jest zawsze słuszne” – a to motto z albumu Selbstschutzu Westpreussen, który sprawcy stworzyli dla upamiętnienie swoich „zasług”. Podobieństwo w oby dwóch zbrodniach możemy dostrzec również w formie mordowania swoich ofiar przez niemieckich i ukraińskich nacjonalistów. Niemcy używali do mordowania polskich sąsiadów bardzo prymitywnych narzędzi, robili to na masową skalę, choć chcieli zachować pozory niezorganizowanej i nieplanowanej akcji pogromu chłopskiego. Członkowie Selbstschutzu – Niemcy zamieszkujący dotychczas tereny polskie, działający w paramilitarnej organizacji, starali przerzucić odpowiedzialność za zbrodnie na stronę polską, aby mieć argumenty do przeprowadzenia „antypolskiej akcji”. W mentalności zbrodniarzy Niemcy mordując swoich polskich sąsiadów udowadniali swoją niemieckość, tak jak Ukraińcy z UPA udowadniali swoją ukraińskość.

Drugą częścią była eksterminacja polskiej inteligencji i przedstawicieli państwa polskiego. W fordońskiej „Dolinie śmierci” Niemcy dopuścili się serii egzekucji mieszkańców Bydgoszczy i okolicznych miejscowości. Większość ofiar stanowili przedstawiciele inteligencji i duchowni katoliccy. Według różnych szacunków w Dolinie Śmierci zamordowano od 1200 do 3000 osób. Trzecią częścią zbrodni była Pacyfikacja Bydgoszczy po wydarzeniach 3 i 4 września, określana często jako Krwawa Niedziela. Niemiecka propaganda wykorzystała stłumienie dywersji przez Wojsko Polskie i Straż Obywatelską w dniach 3 i 4 września jako dowód na okrucieństwo Polaków wobec mniejszości niemieckiej. Był to pretekst do masowych, publicznych egzekucji dokonywanych przez Wehrmacht na rynku miejskim w Bydgoszczy, mordów we wspomnianej Dolinie śmierci i uwięzienia w obozach koncentracyjnych. Szacuje się, że w publicznych egzekucjach w Bydgoszczy zostało zamordowanych od 600 do 800 Polaków. Czwartą częścią było zabijanie chorych w ramach akcji T4 – nazywanym przez hitlerowców „eliminacją życia niewartego życia”. Piąta część to eksterminacja pomorskich Żydów i szósta to zbrodnie Wermachtu.  

Zbrodnia Pomorska pozostaje tak naprawdę zbrodnią (nie)ukaraną – stąd tytuł artykułu. W 1948 roku skazany na karę śmierci został Albert Forster – odpowiedzialny za całokształt niemieckiej polityki okupacyjnej na Pomorzu Gdańskim. Wyrok wykonano w 1952r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Podobny los spotkał Richarda Hildebrandta – Wyższego Dowódcę SS i Policji w Okręgu Rzeszy Gdańsk – Prusy. Zaledwie na cztery lata skazano Kurta Eimanna – dowódcę jednostki SS-Eimann, który w 1968 r. przyznał przed sądem w Hanowerze, że jego oddział zabił w Piaśnicy 1400 chorych psychicznie i 30-40 członków komando „grabarzy”. Odbył on tylko połowę kary. Ogromna większość sprawców pozostała bez kary. Wielu z nich po wojnie wyjechało za granicę. Oficjalnie skazano zaledwie 10 osób.

Pamięć o Zbrodni Pomorskiej jest żywa wśród mieszkańców i władz województwa pomorskiego i kujawsko-pomorskiego. Najlepiej świadczy o tym ustawiony i odsłonięty w 2018 roku pomnik Pamięci Ofiar Zbrodni Pomorskiej. Pomnik stanął w centrum Torunia, na terenie Parku Pamięci. Prosta bryła pomnika ma odwoływać się do wyobrażenia rozstrzelanego, zburzonego przez pocisk domu. Pomnik ma kształt kwadratu z dużą wyrwą po środku, w której została umieszczona płyta z nazwami ponad 400 miejscowości, w których doszło do masowych mordów dokonanych przez niemieckiego okupanta w 1939 na ternie przedwojennego województwa pomorskiego. Autorem pomnika jest Zbigniew Mikielewicz. Niezwykle ważną rolę podczas uroczystości i w przygotowaniach do niej odegrali harcerze Związku Harcerstwa Polskiego i Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Harcerze przez kilka miesięcy zbierali ziemię z ponad 400 miejsc kaźni i prowadzili zbiórkę funduszy na budowę pomnika.  Ziemia ta została złożona w urnie przykrytej kamienną płytą u stóp pomnika. Zamykaniu urny towarzyszyło bicie Tuba Dei, historycznego dzwonu używanego tylko przy wyjątkowych okazjach. Młodzież z ZHP i ZHR pełniła również wartę przy pomniku podczas jego odsłonięcia. Uroczystości odbyły się pod honorowym patronatem Prezydenta RP Andrzeja Dudy. W 2018 roku ukazała się również publikacja Instytutu Pamięci Narodowej dotycząca Zbrodni Pomorskiej z 1939 roku. W publikacji oprócz wielu historycznych informacji na temat zbrodni znajduje się także lista miejscowości, w których dokonywano egzekucji ludności cywilnej w 1939 roku na terenie przedwojennego województwa pomorskiego.

Jakub Kamiński

Źródła:

https://www.kujawsko-pomorskie.pl/informacje-prasowe/33283-zbrodnia-pomorska-pamietamy

https://zbrodniapomorska1939.pl/

fot. harcerze.zhr.pl

Czy stowarzyszenie można zlikwidować poprzez uchwałę o samorozwiązaniu?

nie
tak, jeśli w statucie stowarzyszenia widnieje odpowiedni zapis o sposobie jego rozwiązania
stowarzyszenie może być rozwiązane jedynie przez sąd
Loading ... Loading ...

Zobacz także