,,Od zawsze podobała mi się idea, nauczenia się czegoś nowego, w odmiennych warunkach kulturowych. Taką szansę dał mi wolontariat w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności”. Kacper Krotecki, student politologii, opowie nam o swoich doświadczeniach, które zebrał po 8 miesiącach wolontariatu w Grecji.
Dawid Pieczyrak: W jakich okolicznościach zrodził się pomysł o tym by pojechać na wolontariat do Grecji?
Kacper Krotecki: Nad wyjazdem na wolontariat z Europejskiego Korpusu Solidarności myślałem od dawna. Zawsze podobała mi się idea, nauczenia się czegoś nowego, w odmiennych warunkach społecznych i kulturowych. Po ukończeniu studiów licencjackich nadarzyła się okazja, by poświęcić przynajmniej pół roku na taki wyjazd. Więc się na niego zdecydowałem.
DP: Jakie warunki trzeba spełnić, aby wziąć udział w takim wolontariacie?
KK: Wystarczy być obywatelem państwa członkowskiego Unii Europejskiej i mieć od 18 do 30 lat. No i oczywiście trzeba znać język angielski (lub inny który wymaga organizacja przyjmująca).
DP: Poza szlifowaniem języka, czego ciekawego nauczyłeś się w trakcie pobytu?
KK: Miałem możliwość pracy w biurze organizacji. Zajmowałem się takimi rzeczami jak dokumentowanie tego co robią inni wolontariusze i opisywanie tego w social mediach i w internetowej gazetce organizacji. Do tego nauczyłem się organizacji w pracy biurowej. Wszelkiej archiwizacji dokumentów oraz pomocy w ich wypełnianiu nowym wolontariuszom. Wśród tych obowiązków wiele rzeczy było dla mnie nowych.
DP: Grecja jest postrzegana jako najbardziej zadłużony kraj w UE jak do tej kwestii podchodzą mieszkańcy, miałeś okazję z nimi o tym porozmawiać?
KK: Grecy to ogólnie dość optymistycznie podchodzący do życia naród, a z konsekwencjami kryzysu radzą sobie całkiem dobrze. W tym momencie sytuacja jest dużo lepsza niż była w roku 2009 – 2011, ale nadal wiele ludzi z trudem potrafi się utrzymać. Dość powszechne jest zatrudnianie na „czarno” lub na „śmieciówki”. Nagminne jest również nienaliczanie VATu. Ogólnie podejście do prawa jest bardzo „elastyczne”, ale to u Greków tradycja.
DP: Grecja to piękny kraj, jeśli chodzi o zabytki, miejsca historyczne, ale również góry. Co udało Ci się zwiedzić i w jakie miejsca poleciłbyś się wybrać?
KK: Na kwiecień 2020 zaplanowałem sobie z przyjaciółmi tournée po greckich wyspach. Ale niestety przez pandemię musieliśmy zmienić plany. Udało mi się za to odwiedzić kilka pięknych miejsc na półwyspie Peloponeskim. Warto odwiedzić Nafplio – pierwszą stolicę nowożytnej Grecji. Całe miasto łączy ze sobą wszelkie aspekty greckiej historii, w tym panowanie Weneckie oraz Tureckie; Olympia – ze swoimi ruinami miasteczka olimpijskiego; Akrokorynt – fortyfikacje utrzymywane od czasów starożytnych. Góry – warto poszukać gdzie są bizantyjskie klasztory, bo są świetnymi punktami widokowymi oraz zabytkami architektury np.: Kościół Św. Grzegorza nad jeziorem Doxa.
DP: Odnośnie samej organizacji Orfeas która Cię przyjmowała w Grecji czy wszystko było zorganizowane tak jak należy?
KK: Miałem okazję rozmawiać z wolontariuszami z innych organizacji i wysłuchałem kilka historii z pogranicza horroru. Jedna dziewczyna mówiła, że była zakwaterowana w dość obskurnym miejscu, w którym brakowało ciepłej wody. W organizacji Orfeas nic takiego nie miało miejsca. Wszelkie sprawy były załatwiane bardzo szybko, a kwaterunek był w bardzo fajnym miejscu. Naprawdę zależało im by każdy wolontariusz czuł się komfortowo.
Ale uczulam chętnych na wyjazd, by dokładnie sprawdzili do jakiego miejsca się udają oraz by organizowali wyjazd z doświadczoną organizacją wysyłającą. Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Przedsiębiorczego jest jedną z takich właśnie organizacji. Rzetelnie przeprowadzili mnie przez cały okres wyjazdu. Naprawdę można na nich polegać i są godni polecenia.
DP: Czym, dokładnie zajmuje się organizacja Orfeas?
KK: Organizacja Orfeas zajmuje się wieloma rzeczami. Głównie mogę określić to jako wyrównywanie szans i aktywizacja miejscowej społeczności. Wolontariusze zajmują się takimi sprawami jak pomoc w miejscowym domu młodzieży i domu starców, pomagają w utrzymaniu miejscowego lasu i plaż. Oprócz tego organizują spotkania o różnorodnej tematyce. Jednym z nich jest Learning Cafe na którym w kawiarni dyskutowaliśmy w różnych językach, z każdym który chciał z nami porozmawiać. Miałem też kilkakrotnie okazję być prowadzącym prelekcję w miejscowej szkole języka angielskiego.
DP: Czy dostrzegasz jakieś podobieństwa i różnice między Polakami a Grekami?
KK: Grecy podobnie jak Polacy, są zawsze bardzo gościnni i otwarci na innych ludzi. Są chętni do pomocy mimo bariery językowej. Wiele razy zdarzyło się, że ktoś do nas podchodził i pytał się co robimy i skąd jesteśmy, na co musieliśmy odpowiadać naszą łamaną greką.
W przeciwieństwie do Polaków, Grecy są optymistami. Zawsze radośni, uśmiechnięci. Myślę, że w dużej mierze mogą zawdzięczać to śródziemnomorskiemu klimatowi.
DP: Mógłbyś powiedzieć coś o Projekcie w ramach, którego zostałeś wysłany na wolontariat?
KK: Pojechałem do miejscowości Xylokastro, do organizacji Orfeas. W ramach projektu dla niej, pracowałem w biurze, pomagałem w segregacji i archiwizacji danych. Przygotowywałem materiały do prelekcji i spotkań nauki języka oraz organizowałem zabawy zapoznawcze dla nowych wolontariuszy. Dodatkowo brałem udział w prelekcjach w szkołach językowych i robiłem zdjęcia i prowadziłem social media organizacji.
DP: Czym różni się wolontariat krótkoterminowy od wolontariatu długoterminowego w ramach tego Projektu?
KK: Wolontariat krótkoterminowy trwa maksymalnie 2 miesiące i w ramach jego zazwyczaj wykonuje się jakieś prace fizyczne np.: pomoc w utrzymaniu lasu/ogrodu botanicznego, pomoc w organizacji festiwalu muzycznego. Wolontariat długoterminowy trwa powyżej 3 miesięcy. Można go przedłużyć aż do roku. Zadania w nim są przeróżne i zależą od poszczególnego projektu np.: w Ioaninie wolontariusze pomagali uczyć się angielskiego dzieciom z obozu dla uchodźców, w Atenach wspomagali bezrobotnych w podwyższaniu swoich kwalifikacji poprzez podwyższenie kompetencji obsługi urządzeń elektronicznych, a w jeszcze innej organizacji zajmowali się ratowaniem żółwi. Wybór jest dość spory.