Fundacja Rodzić po Ludzku, funkcjonująca niezmiennie od 25 lat, w tym roku wydała raport dotyczący opieki okołoporodowej podczas trwającej pandemii COVID-19. Codzienna działalność Fundacji polega na prowadzeniu interwencji na oddziałach położniczych, wysłuchiwania i wspierania dziesiątek kobiet straumatyzowanych doświadczeniem porodu bądź tych, które boją się zbliżającej wizyty na porodówce. Co zatem zawarto w najnowszym raporcie?
Mimo wielu skutecznych działań całej fundacyjnej załogi, sytuacja na oddziałach położniczych w Polsce wciąż pozostawia wiele do życzenia. Szorstkie pielęgniarki, lekarze nieczuli na cierpienie pacjentek i niezważający zupełnie na ich zdrowie psychiczne, a nieraz i fizyczne to niestety nie opis dystopijnej fabuły książki, a dla wielu pacjentek po prostu przykra rzeczywistość.
Raport został opracowany po 10 latach obowiązywania nowego prawa – Standardu Opieki Okołoporodowej. Celem raportu było niejako zweryfikowane czy wspomniane prawa zostały poprawnie zaaplikowane w szpitalach. Badacze przygotowujący raport zapoznali się z historiami dziesiątek kobiet, które podzieliły się swoimi doświadczeniami z porodówek. Co jednak ważne, raport Fundacji Rodzić po Ludzku nie demonizuje w pełni szpitali. Obok wysłuchania i przeanalizowania informacji zebranych od rodzących kobiet, w raporcie uwzględniono także perspektywę służby zdrowia, której przyszło pracować w tak ekstremalnych covidowych warunkach. Wszak każdy medal ma dwie strony.
Badanie opisane w raporcie dotyczyły zarówno kobiet rodzących w bieżącym, 2021 roku jak i kobiet rodzących w latach ubiegłych (2017 i 2018 roku). Jednym z najbardziej wstrząsających wyników jest ten mówiący o osobach towarzyszących na sali porodowej. Aż 2/3 wszystkich badanych kobiet, które rodziły podczas pandemii było na sali samych, tj. bez obecności osoby bliskiej czy partnera. Natomiast ¾ kobiet, które rodziły poprzez cesarskie cięcie zadeklarowało, iż nie było możliwości, aby osoba bliska mogła kangurować dziecko.
Jeżeli zaś chodzi o komunikację między rodzącą a personelem, ogólna ocena była relatywnie wysoka i oceniania jako „dobra”. Jak jednak podano w raporcie: „Mimo ogólnej dobrej oceny komunikacji co piąta badana (21%) usłyszała w szpitalu niestosowny komentarz, 16% miało poczucie, że personel się̨ wywyższa, co dziesiąta ankietowana doświadczyła krzyku i wyśmiewania ze strony personelu. W liczbach bezwzględnych są̨ to informacje pozyskane od kilkuset kobiet.” Co więcej, odpowiedzi respondentek wskazują, iż prawo do informacji nie było przestrzegane, a wręcz było przestrzegane za rzadko. Przykładowo jedynie 39% badanych otrzymała satysfakcjonujące informacje na temat przebiegu porodu, czy 43% badanych czuło się doinformowaną w kwestii stanu własnego zdrowia.
W raporcie oprócz punktu widzenia rodzących we własnej osobie, postanowiono rozpatrzyć również opinię pracowników medycznych. I w tym wypadku dane nie były zbyt optymistyczne. Przykładowo, w raporcie podano, iż 40,1% badanych skarżyło się na stres jako na czynnik utrudniający wykonywanie codziennych obowiązków zawodowych. Z kolei 52,2% mówiło, iż stres wynikający z wykonywania zawodu przekłada się na obniżenie jakości życia prywatnego. Co więcej, aż 66,4% pracowników służby zdrowia odczuwało większe obciążenie pracą w okresie pandemii jako taką.
Jednakże, nie można patrzeć jedynie na aspekty negatywne. W wyniku badań przeprowadzanych do raportu zauważono kilka pozytywnych trendów. Dla przykładu kobiety rodzące w 2021 roku częściej deklarowały, że podczas porodu mogły jeść czy pić (w porównaniu do kobiet rodzących w roku 2018). Również mniej kobiet zgłosiło, iż w wyniku porodu miało nacięte krocze – 50,6% kobiet rodzących w 2021 roku w porównaniu do 54,5% rodzących w 2018.
Lektura raportu to doskonały sposób na lepsze rozeznanie się w sytuacji oddziałów położniczych w Polsce. Raport wskazuje na wiele zagrożeń, jak i daje pole do nadziei na lepszą zmianę. Przeczytanie raportu z pewnością okaże się przydatne dla osób, które w niedługim czasie same będą musiały skonfrontować się z obliczem polskiej opieki okołoporodowej. Dzięki lekturze tekstu można lepiej przygotować się na to, co czeka przyszłe matki na oddziałach, jak również wskazać obszary, które potrzebują zmian.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.
Brak wydarzeń.